Manifest tercetu egzotycznego

To jest nasz blog. Należy do nas. Posiadamy go i wszystko, co on głosi.
Blog ten będzie wyrazem naszej wytężonej pracy - znoju umysłów tęgich i serc gorących.
Blog ten wwierci się niczym świder w przodek telewizyjnej skały, rozłupując zakrzepłe pokłady paleotelewizji, by wydobyć z nich najczystszy pierwotny blask srebrnego ekranu.
Nasza potrojona wizja zapewni skomasowane uderzenie napiętych neuronów w skostniałe struktury sformatowanych programów.
Zanurzymy się w rwącym strumieniu telewizyjnym bez obaw o zbrukanie się płynącą nim papką.
Zdejmiemy archaiczne obramówkowanie, przetrzemy brudne szyby kineskopów i otworzymy szeroko okna na świat.
Tak uczynimy! Tak zrobimy! I wprowadzimy telewizję do umysłów waszych. Bo od tego ona jest.
Od tego jest ona. Od tego jest.

Laseczki z TVN

, ,

Zdaje się, że gdybym żyła pod koniec XIX w., prenumerowałabym "Kuriera Codziennego", by namiętnie czytać kolejne odcinki "Lalki". Oczekiwanie na kolejny epizod którejś z ulubionych serii to, mówiąc wprost i bez żadnego skrępowania, jedna z moich ulubionych rozrywek dnia codziennego. A, jako że mamy (dla przypomnienia) wiek XXI i niezliczone ilości seriali, rozrywki mi póki co nie zabraknie. Zapowiadam od razu, kwestia seriali telewizyjnych będzie z pewnością niejednokrotnie poruszana na naszym skromnym blogu, dziś odsłona pierwsza i właściwie trochę random, tym bardziej, że "zajęcia poświęcone serialom" jeszcze przed nami :)

Mój wewnętrzny telemaniak każe śledzić mi nowinki. Zatem billboardy (oraz onetowskie reklamy oraz ekhem... pudelkowe zapowiedzi o "polskiej wersji Sex And The City) z czterami atrakcyjnymi paniami, które wkrótce zagoszczą na ekranach TVN pod może naiwnym, może intrygującym, a może nasuwającym skojarzenia z chicklitem "Klub Mało Używanych Dziewic" Moniki Szwai szyldem "Klub Szalonych Dziewic" przyciągnęły mą uwagę. Pierwszy odcinek można było obejrzeć jeszcze przed telewizyjną premierą dzięki http://vod.onet.pl Serwis, skądinąd, warty polecenia i brawa dla Grupy ITI za ukłon w stronę telewidzów nieposiadających telewizora (bądź też tych, którzy uważają ten wynalazek za już nieco archaiczny).

Według informacji producenta "Serial oparty jest na holenderskim formacie "ROZENGEUR & WODKA LIME", emitowanym z sukcesem w latach 2001-2006 na antenie RTL 4." Zatem TVN postawił tym razem na sprawdzony, zachodni format, być może po mało dynamicznym "Teraz albo nigdy!", któremu nie udało się powtórzyć sukcesu "Magdy M."?

Dowiadujemy się, że Klub Szalonych Dziewic to "Odważna obyczajowo opowieść o współczesnych kobietach z dużego miasta: ambitnych, śmiałych, seksownych i inteligentnych. Bohaterki przedstawione w serialu różnią się od innych kobiecych postaci do tej pory znanych z polskich produkcji. Są bardziej wyemancypowane i przebojowe. To silne i niezależne kobiety, które za odwagę bycia sobą, niejednokrotnie płacą wysoką cenę. ".


Jaka jest prawda? Dominika Łakomska, Anna Przybylska, Anna Dereszowska i Monika Buchowiec z pewnością są seksowne i przebojowe. "Ich odwaga i bezkompromisowość determinują relacje z mężczyznami, które w efekcie pozbawione są schematów i klasycznego myślenia o wspólnym życiu". I tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt.

Schemat 1)
Bohaterka grana przez Łakomską tworzy bardzo klasyczną i uroczą rodzinkę typu 2+2 z zapracowanym lekarzem, sama zaś zajmuje się domem. W ostatnim odcinku bez większych problemów godzi się na propozycję męża, który dostał lepsza pracę w Łomży i proponuje rychłą przeprowadzkę do pięknego domu na wsi. Nietrudno domyślić się, że wkrótce zaczną się problemy, bo przecież tak ciężko nie mieszkać w Warszawie, na dodatek z dala od przyjaciółek (patrz casus Carrie Bradshaw, która porzuca ukochany Nowy Jork i przyjaciółki na rzecz Paryża i pewnego Rosjanina, co szybko okazuje się pomyłką).

Schemat 2) Magda (Anna Dereszowska) to kobieta ambitna, pnącą się po szczeblach kariery w dużym wydawnictwie. Żyje w konkubinacie z Janem, pracownikiem tej samej korporacji. Dość szybko scenarzyści przemycają nam swoisty popfeminizm, wsadzając w jej usta kwestie (mniej więcej) typu "Ja chce się rozwijać, chce decydować o tym, jak ma wyglądać moje życie" albo "Musisz traktować mnie jak partnera". Kariera czy miłość? Czy on chce mnie sobie podporządkować? Jednym słowem: wątek oryginalnością nie grzeszy.

Najciężej jednak przełknąć błyskawiczną przemianę Karoliny (w tej roli urocza Anna Przybylska). Interesuje ją seks bez zobowiązań, nie chce mieć do czynienia z poważnym uczciem, jednak zachodzi w przypadkową ciążę z młodym kochankiem, z którym "zamieniła może ze 300 słów". Najpierw, rzecz jasna, chce ciążę przerwać. Potem zmienia zdanie, ale widz nie dowiaduję się, co nią motywowało. Jednak największy brak logiki to praktycznie natychmiastowa decyzja o wstąpieniu w monogamiczny związek z ojcem dziecka i wyznaniu mu miłości, ba! o rychłym przypieczętowanie tego związku węzłem małżeńskim. Swoją drogą, jak na TVNowski serial, product-placementu nie jest tak dużo, ale pierścionek zaręczynowy zostaje, tradycyjnie, kupiony w sieci Apart.

Jeśli chodzi o stronę formalną, postawiono głównie na "szybko, kolorowo, nowocześnie". Wielokrotnie ekran dzielony jest na nieco toporne ramki, które pokazują jednocześnie bohaterki w różnych miejscach lub też zestaw ich kilku stałych min podczas wspólnych spotkań przy drinku "Szalona Dziewica". Nowatorskim, jak na polski serial, zabiegiem, jest zastąpienie niektórych kwestii dialogowych pojawiąjącym się u dołu ekranu okienkiem bliżej nieokreślonego komunikatora internetowo-komórkowego, za pomocą którego przyjaciółki informują się wzajemnie o tym, o czym widz właśnie się dowiedział.

Niemniej jednak zadanie tego serialu równe jest mniej więcej temu, jakie ma spełniać kolorowy, słodki drink. Rozluźnić, dać chwilę rozrywki. Jutro kolejny odcinek, który być może podpowie, czy wkrótce będzie się chciało opuścić ten bar czy zamówić kolejnego Cosmopolitana made in Poland?

0 Responses on "Laseczki z TVN"

Prześlij komentarz